poniedziałek, 6 maja 2013

Ten straszny Bitcoin. Małe studium przypadku

Internetowa waluta to okropny wynalazek, za który w przyszłości internauci będą musieli przepraszać naprawdę wiele osób. Ostatni, nagły wzrost wartości BTC spowodował, że w bardzo krótkim czasie do tej pory zupełnie ignorowana przez "poważne" media waluta nagle zyskała ogromne zainteresowanie i chyba nie było portalu, który by nie wspomniał choć kilku słów na temat tego czym w ogóle jest Bitcoin.


Wiosną 2013 po osiągnięciu ceny sięgającej 260 dolarów za jednostkę wypłynął on na szerokie wody i nagle znalazł się na językach wszystkich. Popatrzmy z resztą jak wyglądała prasa Bitcoina w ostatnich latach:

A jakie hasło okazało się najbardziej popularnym? A tutaj niespodzianka - wg Google Trends absolutnym hitem była fraza "mining bitcoins" a wszyscy poczuli jak to być choć przez chwilę. Oczywiście milionerami zostali tylko ci, którzy odpowiednio wcześnie kupili i odpowiednio wcześnie sprzedali wirtualny pieniądz, pozostali jak zwykle mogli obejść się ze smakiem. Takie postacie jak Max Kaiser chwaliły się z reszta na Twitterze, że na BTC zrobili doskonały interes odpowiednio wcześnie tym tematem się interesując, jak to niestety często jednak bywa wkrótce cena zaczęła gwałtownie spadać a w sieci pojawiły się komentarze rozczarowanych "milionerów", którzy cały majątek zainwestowali w BTC i teraz pozostali z niczym. 

To stworzyło idealną wprost okazję do wieszczenia "Końca wirtualnej waluty"



Ów spadek dał z resztą okazję różnorakim krytykom do dodania swoich trzech groszy na temat Bitcoina, tak jak choćby John Kay z Financial Timesa (tłumaczenie za Obserwator Finansowy.pl). Poinformował on nas bowiem, że "Bitcoin to nie pieniądz", gdyż jego cena z nie przekracza jego wartości fundamentalnej. Dodał on przy tym, że:
Obecna popularność bitcoina jednak skłania do refleksji nad relacją pomiędzy ceną a wartością. Wzrost kultury handlowej wzmocnił przekonanie, że jedyną miarą wartości danej rzeczy jest czyjaś chęć zapłacenia za nią.

Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że o tym, że BTC jednak pieniądzem jest świadczy właśnie fakt, że służy ona jako środek wymiany i na rynku istnieją podmioty gotowe za Bitcoina wymieniać towary lub usługi. Ponadto Kay pisze:
Przejście od świata, w którym dany pieniądz ma wartość, bo ktoś chce go kupić do świata, w którym ten pieniądz ma wartość, ponieważ jest uważany za pieniądz to kwestia wielu stuleci doświadczeń. Są jedynie dwa towary – papierowy pieniądz i złoto – których cena z natury przekracza ich wartość fundamentalną i są uważane za pieniądz. Ale tylko dwa, a być może – skoro złoto zaczyna być tak samo niepewne jak bitcoin – już tylko jeden.

 Według niego zatem jedynym słusznym pieniądzem jest ostatecznie pieniądz papierowy, bo przecież "złoto zaczyna być tak samo niepewne". A czy papierowy pieniądz jest?

Nie wszyscy są takimi sceptykami. Wśród ekonomistów wielu jest takich, którzy wieszczą Bitconowi świetlaną przyszłość, ponieważ na tym blogu zajmujemy się przede wszystkim złotem pozwolę sobie przytoczyć słowa Matthew Bishopa, redaktora "The Economist", który pisze:

Tak jak pisałem w swojej książce "In Gold We Trust" wskrzeszenie złota i rosnące znaczenie Bitcoina jest niczym innym jak tylko dwoma stronami tej samej... monety. Oba zjawiska są odpowiedzią na spadające zaufanie do wspieranych przed rząd pieniędzy fiducjarnych w erze poluzowywania polityki monetarnej. Uważam, że kontrolowanie podaży pieniądza poprzez algorytmy jakie stosuje Bitcoin i inne stworzone w Krzemowej Dolinie cyfrowe waluty może w dłuższej perspektywie doprowadzić do znaczących rezerw wartości. 

Na koniec małe zobrazowanie tego jak wygląda "koniec Bitcoina" wykres zrobiony ok. 20.45 06 maja  2013 roku. Widać wyraźnie wielki spadek ceny BTC w ostatnich tygodniach. Ale czy widać żeby najpopularniejsza waluta na świecie kończyła już swój żywot?

------
fot. prawo-finansowe.home.pl

14 komentarzy:

  1. Mi się inwestowanie w BTC nie podoba, bo to czysta spekulacja bez żadnych podstaw. A dodatkowo bawią mnie słowa w stylu: "BTC dynamicznie poszukuje punktu równowagi" - co to ma w ogóle znaczyć? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to co? Rynki zawsze w sposób przesadzony i bardzo emocjonalny starają się antycypować przyszłość. W przypadku bitcoina choćby to, że prócz małych internetowych biznesów takie firmy jak Expensify już przyjęły btc, a Paypal plus Ebay poważnie się nad tym zastanawiają.
    Jeśli w zeszłym roku średnia cena za bitcoina wynosiła około 10$, a niedawno było ponad 260, to spadek nawet do 20-30$ nie będzie niczym dziwnym.
    Ale nikt nie powiedział, że tak się stanie. Może przedział 70-120 będzie poczekalnią przed dalszą akceptacją i wzrostem ceny

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałem o tym ze zainteresowanie złotem jest po prostu niesamowite :) ciekawy jestem jak to będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszny wzrost zanotował ten Bitcont :) genialne to jest

    OdpowiedzUsuń
  5. Bitcoin jest walutą elektroniczną. A jeśli coś jest elektroniczne to z zasady jest podatne na ataki przy użyciu nieskończonej inteligencji ludzkiej (szczególnie Narodu Polskiego). Bitcoin, to coś co fizycznie nie istnieje. Nawet “istnienie” wirtualne tej waluty będzie zawsze zagrożone. Wystarczy, że nastąpi jeden mocniejszy podmuch słoneczny i “żegnaj Gienia-świat się zmienia.”. W rzeczywistości mamy WYŁĄCZNIE to , co trzymamy w ręku. Wole odrobinę złota i srebra w kieszeni niż jakąś niby-walutę, w myśl mądrego ludowego przysłowia: lepszy wróbel w garści , niż gołąb na dachu, sczególnie jeśli dach nie mój, a gołąb może odlecieć w każdej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprowadzenie waluty elektronicznej to koniec wolnościi wprowadzenie totalnej inwigilacji ludzi. Mój stan posiadania i wydatki są moją sprawą. Wolność finansowa jest ostatnim bastionem wolności człowieka. BTC to narzędzie "diabła", jakkolwiek byście go nie nazwali.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle, że BTC zapewnia 100% anonimowość, więc jak niby to ogranicza wolność?

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak samo jak potencjalny przymus posiadania konta w banku. Czy, aby przeprowadzić transakcję muszę mieć konto w banku? Niby nie, ale jednak tak. Bo od pewnych kwot płatności są dopuszczalne tylko przez bank. To jest właśnie jeden z elementów totalnej inwigilacji finansowej i zniewolenia człowieka. Tak samo ma się sprawa z BTC. Czy posiadanie komputera to juz przymus?. Bo jeśli nie chcę go mieć, to nie mam żadnych BTC. Nie ma tu żadnej wolności. Tylko syf, kiła i mogiła.

    OdpowiedzUsuń
  9. powtórzę poraz setny......jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a NIE O BITCOINY. bitcoiny to nie pieniądz, to zamulacz naiwnych umysłów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziekuje, bardzo przydatne informacje

    OdpowiedzUsuń
  11. bitcoin są wymysłem ludzi którzy chcieli/chcą skorzystać z naiwnych ludzi i wzbogadzić się na nich - czysta spekulacja powiązana z genialnym marketingiem

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkowicie zgadzam się z przedmówcą, że co raz to więcej instytucji czy firm prywatnych zaczyna akceptować kryptowaluty. Ja często zaglądam do https://cinkciarz.pl/kryptowaluty aby wiedzieć, na jakie kursy na tą chwilę mam się nastawić.

    OdpowiedzUsuń