poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Czy na Bitcoinie jest bańka?

Ostatnio coraz częściej mówi się o Bitcoinie - również w Polsce. Przykładowo, jak donosi bitcoin.pl, Instytut Misesa zaczął przyjmować darowizny w tej walucie. W sumie nic dziwnego - od początku roku Bitcoin zyskał na wartości ponad 1000%! W związku z tym pojawiły się głosy, że ten niesamowity wzrost jest nie do utrzymania. Oceńcie sami, patrząc na poniższe trzy wykresy. 



Bańka na Bitcoinie?
Pierwszy z nich przedstawia schemat przebiegu klasycznej bańki spekulacyjnej (linia czerwona) wraz z nałożonym na niego wykresem ceny Bitcoina od stycznia br. (szara linia). Oczywiście, klasyczna bańka trwa raczej dłużej niż kilka miesięcy, niemniej jeśli jednak mamy z czymś takim do czynienia, to na podstawie tego wykresu należałoby się wkrótce spodziewać spadku ceny.


Bitcoin w złocie
Z kolei drugi przedstawia cenę Bitcoina w złocie (wykres liniowy), na którym zdecydowanie widać charakterystyczną dla bańki parabolę. Podobne zjawisko widać na trzecim wykresie (wykres logarytmiczny). Zwróćmy uwagę, że podobne kształty przybierały te wykresy podczas bańki w 2011 r.

Źródło: pricedingold.com

Źródło: pricedingold.com

Bitcoin vs. złoto
Nie przesądzając sprawy, czy na Bitcoinie jest bańka, czy ten niebywały wzrost cen wynika z przyczyn fundamentalnych, takich jak rosnąca w coraz mniejszym tempie podaż (od listopada 2012 r. o połowę mniej bitcoinów trafia do obiegu - właśnie, o połowę!) czy wzrost liczby użytkowników (choć wiele przemawia za bańką, a przynajmniej nie zastanawialibyśmy się zbyt długo, jeśli mielibyśmy wskazać, czy bańka jest bardziej prawdopodobna na złocie, czy na Bitcoinie - vide: wykresy!), to warto wskazać na istotną, acz często niedostrzeganą, różnicę pomiędzy złotem a Bitcoinem, która sprawia, iż pozostajemy wiernymi gold bugami: otóż, Bitcoin, w przeciwieństwie do złota, jest zależny od technologii informatycznej.
To sprawia, że wyłonienie się Bitcoina jako globalnego pieniądza jest mniej prawdopodobne niż w przypadku złota. Nie chodzi bowiem tylko o to, że nie wszyscy ludzie na świecie mają dostęp do Internetu i smartfonów, dzięki którym można by wygodnie dokonywać płatności także w pobliskim sklepie spożywczym, ale także o ryzyko, które wiąże się z każdą ewentualną zmianą istniejącej technologii (np. wprowadzenie komputerów kwantowych), co potencjalnie zagraża istnieniu takiego pieniądza, a więc sprawia, że jest on gorszym kandydatem na powszechny środek wymiany niż złoto, którego użyteczność, jako materialnego dobra, nie zależy od żadnej komplementarnej technologii. 

Więcej o ekonomicznej analizie Bitcoina i porównaniu tej waluty do złota będzie można usłyszeć na konferencji "Bitcoin a wolność gospodarcza", gdzie swój referat wygłosi jeden z naszych blogerów!

4 komentarze:

  1. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że na tę chwilę jesteśmy bliżej poważnego krachu światowego systemu finansowego niż opanowania technologii komputerów kwantowych w sotpniu wystarczającym aby zagrozić Bitcoinowi, który może pomóc niektórym ludziom złagodzić skutki tego pierwszego.
    A więc nawet jeśli jest na tobie bańka: "Long live Bitcoin!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Bitcoin jest walutą elektroniczną. A jeśli coś jest elektroniczne to z zasady jest podatne na ataki przy użyciu nieskończonej inteligencji ludzkiej (szczególnie Narodu Polskiego). Bitcoin, to coś co fizycznie nie istnieje. Nawet “istnienie” wirtualne tej waluty będzie zawsze zagrożone. Wystarczy, że nastąpi jeden mocniejszy podmuch słoneczny i “żegnaj Gienia-świat się zmienia.”. W rzeczywistości mamy WYŁĄCZNIE to , co trzymamy w ręku. Wole odrobinę złota i srebra w kieszeni niż jakąś niby-walutę, w myśl mądrego ludowego przysłowia: lepszy wróbel w garści , niż gołąb na dachu, sczególnie jeśli dach nie mój, a gołąb może odlecieć w każdej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  3. BTC skończy jak WTC. Odpowiednie grupy interesów rękami odpowiednich służb wysadzą go w powietrze....jak przyjdzie czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. ale dlaczego zmuszać ludzi do elektroniki? ja chcę dokonywać transakcji bez podglądania mnie przez internet czy inny rodzaj sieci - co w tym złego?
    jakiś dupek z dostępem do systemu musi wiedzieć co kiedy i dlaczego kupuję?
    czyli wniosek końcowy jest taki - nie zakazywać bitcoina niech się dzieciaki bawią

    OdpowiedzUsuń